|
| |
Pomysł na układanie puzzli narodził się jesienią roku 2004. Pierwsze pudełko zażyczyłam sobie otrzymać na Gwiazdkę, a że byłam grzeczna, Mikołaj (czytaj: moja dobra Mama) raczył mi je przynieść... i tak zaczęłam; a raczej zaczęliśmy, ponieważ nie oddawałam się rozkoszom układania sama - towarzyszyła mi moja druga puzzlowa połowa :-) Początkowo skupialiśmy się na tematyce marynistycznej - żaglowce, łodzie, kutry - przy czym puzzle musiały mieć minimum 1000 elementów. Jak widać poniżej, dwa razy zrobiliśmy sobie również "przerywnik" w postaci morskich stworzeń. A kiedy na rynku zabrakło obiektów unoszących się na wodzie - zabraliśmy się za zamki... czy może raczej: zabrałam się indywidualnie, albowiem druga połowa spasowała ;-) Błękitu nieba i bieli żagli nie porzuciłam na zawsze i czasem powracam do jednostek pływających. Układam również malownicze plaże z palmami, miejsca w których byłam oraz te, które chciałabym odwiedzić :-) Ktoś mógłby powiedzieć, że to nudne - tysiące elementów i zawsze podobny efekt końcowy... ale ów ktoś należałby do osobników, którzy nigdy w życiu tego nie spróbowali ;-) Każde puzzle są inne i przy każdym kolejnym pudełku mam mnóstwo świetnej zabawy. A od pewnego czasu... nie tylko ja (i sporadycznie druga połowa). Do drużyny dołączyły bowiem nasze dwie córki! :-) Wspólnie ułożyliśmy już w sumie 80 000 elementów (indywidualnych prac dziewczynek nie liczę - zwierzęta, mapy, Piraci z Karaibów i inne; też idzie to w tysiące). I nie jest to nasze, moje ostatnie słowo! :-)
| ||
|
Wszelkie prawa zastrzeżone. Copyright © 2002-2022 by Liv